Trzy dorodne kasztanowce czerwone i jedna lipa zostały zniszczone w Parku Miejskim na Bydgoskim Przedmieściu. Wandale, którzy połamali drzewa w nocy ze środy na czwartek 6/7 maja 2009 r., są już w rękach policji. Straty oszacowano na 6 tys. zł.
Trzy okazałe, młode kasztanowce odmiany czerwonej zostały przełamane jak zapałki, a sąsiadująca z nimi lipa wyrwana z ziemi razem z podpórkami. W efekcie został zdewastowany duży fragment parkowej zieleni w narożniku ulic Rybaki i Konopnickiej.
Tak pięknie wyglądają, gdy kwitną.
- To wielka strata - mówi Elżbieta Adamiak z Wydziału Środowiska i Zieleni Urzędu Miasta. - Posadziliśmy te drzewka dwa lata temu. Były to duże, dorodne, 10-letnie sadzonki. Świetnie się przyjęły, znakomicie rosły i pięknie kwitły. Specjalnie wybraliśmy odmianę rzadkiego kasztanowca czerwonego, bo jest on odporny na szrotówka kasztanowcowiaczka. Niestety, w tym roku raczej nic już w tym miejscu nie dosadzimy.
Oprócz kasztanowców wandale nie przepuścili rosnącej w pobliżu, nieco młodszej lipie. Wyrwali drzewo z korzeniami i przewrócili razem z podtrzymującą je drewnianą konstrukcją. Nie wiadomo, czy posadzone z powrotem, znowu się przyjmie. Łączne straty na skwerze - koszt drzewek, ziemi, kory, dwuletniej pielęgnacji i robocizny - oszacowano na 6 tys. zł.
Mieszkańcy okolicznych domów z żalem patrzą na połamaną zieleń i wygrażają sprawcom. Jedyna pociecha to fakt, że wandale, którymi okazali się dwaj młodzi mężczyźni, są już ujęci. Na razie nie wiadomo, co ich podkusiło - sprawę bada policja, do której zgłosił się także świadek zdarzenia. Mieszkańcy mówią tylko, że rano koło połamanych drzewek widzieli butelkę po niedopitym piwie.