8 tablic przy pomniku Dzieciom Polskim - Ofiarom Faszyzmu stanąło staraniem miasta na Cmentarzu Komunalnym nr 2 im. Ofiar II Wojny Światowej przy ul. Grudziądzkiej 139/141. Upamiętniają one ponad 300 dzieci, które zginęły lub zmarły w pobliskim obozie "Szmalcówka".
Szacuje się, że w przesiedleńczym obozie na terenie dawnej fabryki smalcu zginęło w czasie wojny około 700 osób, z tego w dokumentach potwierdzono 515 nazwisk. Aż 60 proc. tej liczby stanowią dzieci poniżej 18. roku życia. Ten fakt został szczególnie podkreślony na 8 granitowych tablicach, które stanęły obok pomnika Dzieciom Polskim - Ofiarom Faszyzmu. Po obu stronach alejki prowadzącej do pomnika stoją małe nagrobki, a w nich budzące wzruszenie dowody pamięci o zmarłych dzieciach: pluszowe misie, kwiatki, zabawki.
- Na tablicach obok nazwisk przeszło 300 dzieci nie ma dat urodzenia i śmierci, ale właśnie wiek: kilka miesięcy, dwa, trzy, pięć lat. To najbardziej wymownie oddaje tragedię czasów, w których całe, wielopokoleniowe rodziny trafiały do "Szmalcówki" - wyjaśnia Szczepan Burak, dyrektor Wydziału Środowiska i Zieleni UM.
8 granitowych tablic wykonał na zlecenie Wydziału Środowiska i Zieleni Zakład Kamieniarski Witolda Feiczaka. Koszt to 46.116 zł.
Z kart historii
Centralny Obóz Przesiedleńczy w Toruniu (Umwandererzentrallager Thorn) i obóz pracy wychowawczej w Toruniu (Arbeitserzienhungslager) - tzw. "Szmalcówka" przy ul. Grudziądzkiej nr 124/126 oraz filia przy ul. Bażyńskich nr 38/44, powstały jesienią 1940 r. jako element niemieckiej polityki przesiedleńczej. Jej celem było wysiedlanie Polaków z okupowanych terytoriów i wprowadzanie w ich miejsce obywateli niemieckich.
W połowie października 1940 r. Centrala Przesiedleńcza w Gdańsku wydała rozporządzenie dotyczące obozu zbiorczego i już wówczas rozpoczęły się prace przygotowawcze w Toruniu . 15 listopada 1940 r. powstały instrukcje dotyczące organizacji i wskazówek do pracy w obozie. Toruński obiekt okupacyjne władze niemieckie zorganizowały na terenie przedwojennej (założonej w 1930 r.) fabryki smalcu i rafinerii olejów jadalnych "Standard" przy ul. Grudziądzkiej nr 124/126. Fabryka ta popularnie była nazywana "Szmalcówką" i to określenie stosowała później ludność polska na określenie tego obozu. Miejsce jego lokalizacji stanowiły wówczas peryferie miasta, a do obozu dochodziła linia kolejowa biegnąca wzdłuż ulicy Pod Dębową Górą.
Przez obóz przesiedleńczy w Toruniu przeszło od 10 tys. do 12 tys. Polaków. Jednorazowo liczba uwięzionych sięgała maksymalnie ponad 3,4 tys. osób. Do czasu zamknięcia granicy z Generalnym Gubernatorstwem dla dalszych przesiedleń, co formalnie nastąpiło 15 marca 1941 r., "Szmalcówka" była obozem przejściowym, w którym uwięzieni przebywali tylko okresowo, do czasu sformowania kolejnego transportu, z reguły liczącego około 800 osób. Od marca 1941 roku toruński obóz stał się obozem stałym, nastawionym na wykorzystanie uwięzionych do przymusowej pracy. Według szacunkowych obliczeń, w okresie od końca 1940 r. do pierwszej połowy 1941 r. przez obóz wysiedlono około 6500 osób.
Jedną z charakterystycznych cech "Szmalcówki", upodobniających ją do niemieckich obozów koncentracyjnych były bardzo trudne warunki zakwaterowania, sanitarne i żywieniowe. Znalazło to zresztą potwierdzenie w relacjach niektórych więźniów, którzy wcześniej byli także w Stutthofie. Hale fabryki zostały tylko prowizorycznie przystosowane do zamieszkania. Za posłanie dla większości więźniów służyła słoma rozrzucona na cementowych posadzkach czterech hal, mieszczących po ok. 300-400 więźniów każda. Z reguły słomy było zdecydowanie za mało. Bardzo szybko była ona wilgotna, śmierdząca i pełna insektów. Tylko jedno z fabrycznych pomieszczeń wyposażono w prycze, ale i w tej hali część osób musiała spać na podłodze. Latem w halach panował zaduch i upał, a zimą wilgoć, a wręcz pojawiał się lód na ścianach. Ogromnym problemem, pogłębiającym trudności sanitarne, była ciasnota. W niektórych okresach liczba uwięzionych sięgała nawet do blisko 3 osób na 1 metr kw. Generalnie wszystkich uwięzionych, bez względu na płeć przetrzymywano razem. Dopiero pod koniec 1942 r. wydzielono jedną halę dla dzieci do lat 12, które nie miały rodziców w obozie.
W obozie nie było też prawdziwych urządzeń sanitarnych dla więźniów. Długie drewniane koryto pełniło funkcję umywalni. Bardzo trudnym problemem było załatwianie potrzeb fizjologicznych. Nocami hale były zamykane i więźniowie musieli korzystać ze stojących w środku "kibli", które bardzo szybko były pełne i powodowały ogromny, przykry zaduch. Spanie utrudniał też płacz dzieci . W obozie był tylko jeden lekarz, co w związku z fatalnymi warunkami bytowymi, dużą liczbą osób starszych i dzieci było niewystarczające.
Ustalona lista imienna Polaków zmarłych w "Szmalcówce", w tym w jej filii przy ul. Bażyńskich wynosi 515 osób, wśród których 60% procent stanowiły dzieci. Przykładowo spośród 156 Polaków zmarłych z filii "Szmalcówki" przy ul. Bażyńskich było aż 69 dzieci do 15 lat , a 43 ofiary nie miały jeszcze 5 lat. Szacunkowe dane określają łączną liczbę zmarłych w "Szmalcówce" na około 700 osób, z czego dzieci, które w momencie śmierci nie ukończyły 18 lat, było 311 osób na 515 wszystkich ustalonych imiennie zmarłych.
Oprac. historyczne: Józef Czerwiński