W rozegranym w sobotę 11 kwietnia meczu drugiej kolejki PLFA I drużyna Angels Toruń uległa na własnym boisku ekipie Seahawks Sopot 7:50.
Dobrze przygotowani Seahawks od razu zajęli się przede wszystkim solidną obroną. Co prawda pozwolili w pierwszej kwarcie zdobyć rywalom siedem punktów, ale do końca zawodów Angels nie sforsowali już sopockiej defensywy. Torunianie próbowali przebijać się akcjami biegowymi, ale goście tylko na to czekali i gasili te zagrania w zarodku. Kiedy gospodarzom udawało się zdobywać pierwsze próby byli zatrzymywani w następnych podejściach. W ich ofensywie brakowało konsekwencji i skutecznego wykończenia serii zagrywek.
Sopocianie zaś błyszczeli nie tylko w defensywie. Ich atak szybko zdobył prowadzenie za sprawą dwóch przyłożeń: Chambersa oraz reprezentanta Polski – Przemysława Portalskiego. To podcięło skrzydła Aniołom. W drugiej kwarcie Jastrzębie zafundowały rywalom jeszcze większe fajerwerki. Dość powiedzieć, że w tej części gry Seahawks odnieśli miażdżące zwycięstwo: aż 28:0! Niedościgniony Chambers wbiegał w pole punktowe dwukrotnie a po jednym przyłożeniu zanotowali Paweł Henicz i Jakub Widawski. Po tych ciosach torunianie nie mieli szans się już podnieść. Druga połowa była już bardziej wyrównana, ale goście jeszcze zdołali zwiększyć przewagę. Wszystko za sprawą zawodnika... Angels, który zgubił piłkę we własnym polu punktowym. Futbolówkę podjął Łukasz Lau i tym samym zaliczył przyłożenie. Wynik na 50:7 podwyższeniem za dwa punkty ustalił Michał Jarocki.
- Starcie zaczęło się dla nas niefortunnie. Byliśmy stremowani, ponieważ debiutancki sezon nigdy nie jest łatwy. Naprzeciw stanęła klasowa drużyna, jaką jest Seahawks, z którą znamy się od lat. Pokonaliśmy Jastrzębie w zeszłym roku u siebie, kiedy w składzie jedynym zagranicznym zawodnikiem był Luke Zetazate, ale teraz, kiedy wzmocnili się dodatkowo Chambersem, Plesą i Davydowskym, nie daliśmy rady – powiedział Dawid Witnik, manager Angels Toruń.
Wyjątkowy układ harmonogramu sprawił, że kolejny mecz obie drużyny stoczą między sobą. W niedzielę 19 kwietnia Angels stawią się w Gdańsku, żeby ponownie zmierzyć się z Seahawks.
Angels Toruń - Seahawks Sopot 7:50 (7:14, 0:28, 0:8, 0:0)
I kwarta
0:6 przyłożenie Gabriela Chambersa po 30-jardowej akcji po podaniu Luke`a Zetazate
0:14 przyłożenie Przemysława Portalskiego po 10-jardowej akcji po podaniu Luke`a Zetazate (podwyższenie za dwa punkty Przemysław Portalski po podaniu Luke`a Zetazate)
7:14 przyłożenie Bartosza Mroza po 16-jardowej akcji biegowej (podwyższenie za jeden punkt Bartosz Mróz)
II kwarta
7: 21 przyłożenie Pawła Henicza po 3-jardowej akcji biegowej (podwyższenie za jeden punkt Przemysław Portalski)
7:28 przyłożenie Gabriela Chambersa po 26-jardowej akcji po podaniu Luke`a Zetazate (podwyższenie za jeden punkt Przemysław Portalski)
7:35 przyłożenie Jakuba Widawskiego po 10-jardowej akcji (podwyższenie za jeden punkt Przemysław Portalski)
7:42 przyłożenie Gabriela Chambersa po 50-jardowej akcji po podaniu Luke`a Zetazate (podwyższenie za jeden punkt Przemysław Portalski)
III kwarta
7:50 przyłożenie Łukasza Lau po odzyskaniu piłki zgubionej przez Angels we własnym polu punktowym (podwyższenie za dwa punkty Michał Jarocki po podaniu Przemysława Portalskiego). Mecz obejrzało 650 widzów. MVP meczu: Gabriel Chambers (Seahawks Sopot)