Toruń ze spokojem przyjął projekt Ustawy o związkach metropolitalnych. Rzecz dotyczy propozycji wprowadzenia do dokumentu zapisu, który mówi, że jeśli w danym województwie, na obszarze którego ma zostać utworzony związek metropolitalny, siedziby wojewody i sejmiku są w różnych miastach na prawach powiatu, związek ów może zostać utworzony, jeśli w jego skład wejdą oba miasta.
- Dla mnie jest to oczywiste, inaczej być nie może, gdyż w naszym regionie tego typu rozwiązanie zapewni jego dynamiczny, efektywny rozwój i administracyjną stabilność. Oznacza ona, że województwo kujawsko-pomorskie, niezależnie od zmian na mapie kraju, pozostanie tym województwem – stwierdza prezydent Torunia Michał Zaleski. - Rozwiązanie zaproponowane w projekcie ustawy jest zgodne z dokumentami nadrzędnymi, strategicznymi - Koncepcją Przestrzennego Zagospodarowania Kraju do roku 2030 oraz Krajową Strategią Rozwoju Regionalnego.
U podstaw koncepcji powiatu metropolitalnego stały doświadczenia współpracy dużych miast, m.in. z województwa śląskiego, które ze względu na stopień rozwoju oraz bliskość terytorialną nie mogły pozwolić sobie na prowadzenie całkowicie niezależnej polityki w wielu obszarach. Stąd narodziła się idea powołania odrębnej jednostki samorządu terytorialnego – powiatu metropolitalnego i powierzenia mu realizacji zadań z zakresu: kształtowania ładu przestrzennego, publicznego transportu zbiorowego, ustalania przebiegu dróg, zarządzania gospodarką odpadami oraz współpracy ze społecznościami innych państw.
Zmian w projekcie ustawy o powiecie metropolitalnym nie można rozpatrywać w oderwaniu od warunku zarysowanego już w pierwotnej wersji dokumentu, dotyczącego wymaganej liczebności populacji przyszłej metropolii – co najmniej 500 tys. mieszkańców. Wprowadzony niedawno dodatkowy wymóg objęcia tworzoną metropolią obu miast-siedzib sejmiku województwa i wojewody, wzmacnia preferencje wobec silnych ośrodków.
Istotę zapisu odwołującego się do dwurdzeniowości niektórych z województw należy postrzegać nie jako „przymuszanie” do powstania instytucjonalnego związku metropolitalnego, co bez zgody obydwu samorządów byłoby i tak niemożliwe, lecz jako odzwierciedlenie rzeczywistych uwarunkowań, zgodnie z którymi nierealny jest rozwój obszaru metropolitalnego bez udziału dysponujących największym potencjałem miast regionu. W przeciwnym razie mogłoby dojść do zaprzepaszczenia wieloletniego dorobku tych ośrodków miejskich, co w warunkach zaostrzającej się konkurencji regionów byłoby stratą nie do powetowania.
- My nie zabiegaliśmy o specjalne rozwiązania, to twórcy przepisów strategicznych kilka lat temu zaproponowali powstanie metropolii dualnej w naszym regionie i te rozwiązania są akceptowane. W związku z tym pozostaniemy przy potwierdzaniu woli współpracy i współdziałania z Bydgoszczą po to, aby nasz region tworzył coraz więcej miejsc pracy, był coraz bardziej atrakcyjny inwestycyjnie. Przykład Europy wskazuje, że jedynie takie silne „lokomotywy” są w stanie kształtować rozwój gospodarczy, kulturalny i społeczny kraju. Tworzenie metropolii małych czy słabych, niewykorzystujących sąsiedzkiego potencjału miast do uzupełniania swoich atutów, jest pozbawione sensu i prowadzi jedynie do deprecjacji takich ośrodków – mówi prezydent Zaleski.
Powstanie związków metropolitalnych obarczone jest wielką niepewnością, a sam projekt ustawy – krytykowany z wielu stron. Niestety, istotne jego elementy, jak zasady finansowania, mogą budzić obawy co do samodzielności tego rodzaju samorządu. Finansowanie takich obligatoryjnych zadań publicznych, jak np. budowa i utrzymanie kluczowych dróg czy publiczny transport zbiorowy w ramach przyszłego zespołu jest kosztowne i wymaga znacznych nakładów. To w tych kierunkach powinny przebiegać intensywne prace nad projektem ustawy, aby mógł stać się rzeczywistym instrumentem realizacji zamierzeń pomysłodawców.
Podkreślić należy, że obecnie w zakresie współpracy metropolitalnej w regionie na pierwszy plan wysuwa się kwestia Zintegrowanych Inwestycji Terytorialnych (ZIT). Ten instrument rozwoju ponadlokalnego może stać się pierwszym polem nawiązania głębszej współpracy między dużymi samorządami miejskimi. Już pierwsze doświadczenia wskazują na wysoką gotowość obu miast na wzajemne zrozumienie i ustępstwa, nawet w sprawach trudnych i skomplikowanych. Zapewnione finansowanie w perspektywie 2014-2020 oraz realne korzyści, jakie mogą odczuć mieszkańcy bydgosko-toruńskiego obszaru funkcjonalnego, mogą zachęcać do pogłębiania dalszej współpracy, także w kierunku trwałych form instytucjonalnych.
- W stanowisku bydgoskich radnych bardzo zmartwiło mnie stwierdzenie, że ZIT jest traktowany jedynie jako narzędzie do przejęcia środków unijnych, a nie faktyczna płaszczyzna współpracy między samorządami. To nie jest perspektywiczny zamiar. To trywialne podejście do tego, co się dzieje w krajach Unii Europejskiej, gdzie rola regionu i metropolii to działanie nie tylko konsolidacyjne, ale mające na celu spójny rozwój – kwituje prezydent Zaleski.
Projekt ustawy przewiduje, że związki mogą powstać tylko i wyłącznie, jeśli zdobęda pozytywne opinie samorządów. W przypadku miast na prawach powiatu musi to być 70%.