Nowa atrakcja na toruńskiej starówce: ulicy Przedzamcze będzie od 9 czerwca 2008 r. strzegł ceramiczny smok – na pamiątkę wydarzeń z 1746 r., kiedy prawdziwy smok pojawił się na Przedzamczu aż dwukrotnie!
Figurkę ceramicznego smoka wykonał i zamontował w pobliżu MDK toruński artysta Dariusz Przewięźlikowski (na zdjęciu) na zlecenie Urzędu Miasta Torunia. Została ona ustawiona w rejonie, w którym autentycznego smoka widziano przed wiekami.
Jak poinformował toruński historyk dr Michał Targowski - relacja o smoku w Toruniu została spisana w kancelarii miejskiej 13 sierpnia 1746 roku według zeznań dwóch świadków - mistrza ciesielskiego Johanna Georga Hieronimi, który widział nietypowego stwora 13 czerwca tegoż roku, oraz Katahariny Storchin, żony miejskiego żołnierza (członka straży miejskiej), która miała ujrzeć smoka w pierwszych dniach lipca. Potwór miał mieć długość 3,5 łokcia (prawdopodobnie ok. 2 metrów), cztery łapy jak jaszczur, ale zrośnięte błonami tak jak u nietoperza. Hieronimi określił kolor smoka jako czarny, Storchin podała, że tułów i głowa smoka były ciemnoszare, a ogon jasnobrązowy i błyszczący. Według obu relacji smok pojawił się w pobliżu Strugi Toruńskiej w rejonie Przedzamcza - Hieronimi widział, jak zwierzę leciało od Domu Pracy Przymusowej (rejon dzisiejszej Generałówki) do murów koło Gdaniska, gdzie się skryło. Storchin zaś widziała smoka lecącego od strony Bramy Kotlarskiej (dziś skrzyżowanie Szerokiej i Przedzamcza) w stronę ruin zamku. Kobieta zeznała również, że 30 lat wcześniej podobnego stwora widziano w ogrodzie toruńskiego burmistrza Kazimierza Leona Schwerdtmanna.
Oryginał protokołu z relacjami świadków dotyczących smoka uznawany jest za zaginiony, choć był widziany podobno jeszcze w latach 60-tych XX wieku w toruńskim archiwum. Protokół zaopatrzony był w rysunek przedstawiający smoka, opublikowany w 1934 roku na łamach "Słowa Pomorskiego" przez Mariana Sydowa, który widział wspomniany dokument i zamieścił w "Słowie” jego tłumaczenie. Treść protokołu w oryginalnym niemieckim brzmieniu po raz pierwszy podał R. von Flanss w 1883 roku na łamach Zeitschrift des Historisches Vereins für den Regierungsbezirk Marienwerder. Później, oprócz Sydowa, przypomniał go Tadeusz Petrykowski w wydanej w 1983 roku książeczce "Toruń niewiarygodny". Ostatnio ponownie smokiem zajął się Piotr Grochowski w artykule "Na tropach smoka toruńskiego" wydanym w zbiorze "Z trzeciego brzegu Wisły. Szkice z antropologii Torunia" (Toruń 2007, red. H. Czachowski i in.), tam również znalazło się nowe tłumaczenie protokołu, próba analizy zjawiska i ilustracja będąca kopią wizerunku smoka ze "Słowa Pomorskiego".
Wygląd zwierzęcia pozwala na sklasyfikowanie go jako smoka latającego o cechach gada i ptaka (łac. draco volans).