W niedzielę, 24 kwietnia 2016 r. Pomorzanin Toruń rozegra spotkanie z AZS AWF Poznań. Początek godz. 12:00.
Trapieni kontuzjami torunianie wybierają się w niedzielę do Poznania na mecz z AZS AWF – początek o 12:00. To będzie starcie trzeciej drużyny w tabeli z wiceliderem. Faworytem wydają się być gospodarze, ale trener Piotr Żółtowski – mimo kłopotów z linią obrony – zapowiada walkę o pełną pulę.
To będzie kolejny bardzo ważny mecz dla wicemistrzów Polski. Zwycięstwo sprawi, że ich sytuacja w tabeli będzie bardzo komfortowa. Porażka spowoduje jednak, że AZS AWF zbliży się na punkt, a będący na czwartym miejscu LKS Gąsawa zyska kolejny argument do pościgu za torunianami.
- Rzeczywiście, tak to wygląda – mówi trener Żółtowski. - Niezależnie od wyniku nie stracimy naszej drugiej pozycji. Tyle tylko, że nasza ewentualna porażka przyczyni się do tego, że w gronie drużyn walczących o Turniej Finałowy zrobi się ścisk. Oprócz AZS AWF i LKS trzeba się oglądać też na Start i AZS Politechnikę. Dlatego najlepiej byłoby wygrać lub wywieźć choć punkt z Poznania.
Ale o to nie będzie łatwo. Tym bardziej, że sytuacja Pomorzanina ciągle nie jest wesoła. Nie chodzi jednak o formę zawodników czy przegraną w ostatniej kolejce w Gąsawie. Najpoważniejszym problemem wicemistrzów Polski jest plaga kontuzji, przez którą trener Żółtowski ma prawdziwy ból głowy, szczególnie jeśli chodzi o linię obrony. Wprawdzie do treningów wrócił Damian Mondrzejewski, ale na uraz kolana uskarża się Artur Girtler. Najbardziej doświadczony z zawodników Pomorzanina nie pojedzie do Poznania, podobnie jak Rafał Kamiński, Mariusz Kowalski i Krystian Makowski.
- Wychodzimy z bardzo trudnego dla nas tygodnia – uważa szkoleniowiec torunian. - Po porażce z LKS i przez kontuzje musiałem zmienić pewne elementy naszej gry. I nad tym pracowaliśmy ostatnio na treningach. Na pewno zagramy inaczej niż w Gąsawie.
AZS AWF, który sezon 2015/2016 rozpoczął od trzech porażek, a w rundzie jesiennej stracił aż 10 punktów, wiosną jest niepokonany. Akademicy wygrali oba wyjazdowe mecze ze Startem Gniezno i AZS Politechniką. I na tym nie zamierzają poprzestawać.
- Najchętniej to nie chciałbym się zatrzymywać do końca sezonu – mówi trener AZS AWF, Jacek Adrian. - Wprawdzie terminarz tak się układa, że po dwóch ciężkich meczach wyjazdowych, teraz zagramy dwa razy u siebie z bezpośrednimi rywalami w walce o czwórkę, czyli z Pomorzaninem i Gąsawą, ale bez względu na przeciwnika zawsze chcemy wygrać. I to będzie naszym celem także w niedzielę.
- Znamy silne strony poznaniaków – przekonuje trener Żółtowski. - Wiemy, że zespół ten mocno przepracował zimę i jest dobrze przygotowany pod względem kondycyjnym. Zresztą świadczą o tym ich gra i wyniki. Ale znamy też słabości AZS AWF i tę wiedzę trzeba będzie przełożyć na pracę na boisku.
Jesienią, w swym pierwszym ligowym meczu tego sezonu Pomorzanin pokonał Akademików na swoim boisku 2:1. Obie bramki dla torunian – w tym zwycięskiego w 69 minucie – zdobył Witalij Kalinczuk.
- Pamiętam tamto spotkanie bardzo dobrze – wspomina ukraiński napastnik. - To był mój debiut w barwach Pomorzanina i strzeliłem wtedy dwa gole. To był jak na razie mój najlepszy mecz w Polsce.
- My też pamiętamy tamto spotkanie – mówi trener AZS AWF. - Czuliśmy duży niedosyt, bo nie graliśmy wcale źle, a torunianie wyrwali zwycięstwo w samej końcówce. Ponadto kontuzji wtedy nabawił się Łukasz Kosmaczewski i to też miało wpływ na wynik. Teraz pałamy rządzą rewanżu.
Spotkanie w Poznaniu rozpocznie się o godzinie 12:00. Potem w rozgrywkach nastąpi dwutygodniowa przerwa. W ten weekend na ligowe boiska wraca druga drużyna Pomorzanina. W sobotę torunianie zagrają w Skierniewicach z Polonią, zaś w niedzielę od godziny 12:00 podejmować będą Lipno Stęszew.