Rywalizacja pomiędzy drużynami Polskiego Cukru i Anwilu Włocławek zgromadziła na trybunach Areny Toruń rekordową w tym sezonie widownię. Blisko cztery tysiące osób było w poniedziałek świadkami święta koszykówki.
Twarda i zażarta obrona, skuteczne rzuty i kunszt taktyczny trenerów sprawiły że temperatura widowiska rosła z każdą minutą, doprowadzając kibiców do stanu przedzawałowego. Stawka tego spotkania była ogromna. Obie drużyny pewne miejsca w pierwszej czwórce po rundzie zasadniczej, walczą o jak najwyższe lokaty przed rundą playoff. Sytuacja jest o tyle ciekawa że Polski Cukier i Anwil to bezpośredni sąsiedzi w tabeli. Polski Cukier miał jedno spotkanie wygrane więcej, Anwił Włocławek rozegrał o dwa spotkania mniej i ma korzystny wynik z pierwszego meczu w którym pokonał zespół z Torunia różnicą 15 punktów. Świadomi tej wiedzy kibice czuli więc że to spotkanie szykuje się jako wyjątkowa gratka dla miłośników basketu. Nie mylili się…
Początek spotkania to dobra gra Anwilu, Goście byli stroną przeważającą w pierwszych minutach spotkania i głównie dzięki swojej świetnej obronie goście prowadzili najpierw 6:3 po rzutach wolnych Bartosza Diduszki, a później 11:5 dzięki trójce Fiodora Dmitriewa. Polski Cukier starał się odpowiadać trafieniami Markeitha Cummingsa, ale końcówka pierwszej kwarty należała do Danilo Andjusicia – po jego pięciu punktach było 18:9. W drugiej części meczu sytuacja się odwróciła. Przez pięć minut torunianie zanotowali serię 13:2 i głównie dzięki trójkom Seana Denisona wyszli na prowadzenie. Zespół trenera Igora Milicicia potrafił zdobywać przewagę po kolejnych rzutach Diduszki i Dmitriewa, ale to trafienie z dystansu Michalaka ustawiło wynik po pierwszej połowie na 33:29 dla gospodarzy.
W trzeciej kwarcie bardzo długo zespół trenera Jacka Winnickiego kontrolował sytuację na parkiecie. Dobry fragment meczu zanotował Danny Gibson i to po jego trafieniu torunianie mieli sześć punktów przewagi. To nie było jednak wystarczające prowadzenie – nadal świetnie prezentował się Fiodor Dmitriew – po dwóch trójkach Rosjanina to Anwil był lepszy. Trafienie zanotował też Michał Chyliński i goście po 30 minutach wygrywali 51:48. Ostatnią kwartę Polski Cukier rozpoczął od serii 12:0, a było to możliwe głównie dzięki Seanowi Denisonowi, który nie tylko zdobywał punkty, ale też zbierał i podawał. Po trzech akcjach z rzędu Krzysztofa Sulimy było już 60:51. Za odrabianie strat wzięli się najlepsi tego dnia w Anwilu Dmitriew i Diduszko. W samej końcówce po rzutach wolnych Kamila Łączyńskiego goście zbliżyli się na zaledwie jeden punkt, a później faulowali Cummingsa. Ten trafił tylko jeden rzut wolny, a włocławianie pobiegli do ataku. Nie zdążyli jednak oddać rzutu w czasie i to Polski Cukier cieszył się z bardzo ważnej wygranej 70:68.
Najlepszym strzelcem gospodarzy był Łukasz Wiśniewski z 14 punktami i pięcioma asystami. 13 punktów, cztery zbiórki i trzy asysty dodał Danny Gibson. W ekipie gości na wyróżnienie zasłużył grający rewelacyjne zawody Fiodor Dmitriew z 26 punktami i ośmioma zbiórkami. Warto również nadmienić o kibicach; toruńskich i włocławskich – którzy swym licznym przybyciem dopełnili atmosfery sportowego święta!
Polski Cukier Toruń – Anwil Włocławek 70:68 (9:18, 24:11, 15:22, 22:17)